
To pytanie pada bardzo często.
I zwykle nie pada w sali konferencyjnej podczas warsztatów strategicznych.
Pada między jedną wyceną a telefonem od klienta.
Pada po cichu – w głowie właściciela, który ogarnia swoją małą firmę każdego dnia.
Bo przecież firma działa, prawda?
Klienci są, faktury się wystawiają, zespół coś robi, towar się produkuje, telefon dzwoni.
Nie ma tragedii.
Jest robota.
Jest ciągły ruch.
Więc po co Ci strategia?
I to jest właśnie ten moment, w którym warto zadać drugie pytanie:
Czy firma naprawdę działa dobrze – czy po prostu jeszcze się nie rozpadła?
Często to, co na zewnątrz wygląda jak stabilne funkcjonowanie, w środku jest ciągłą improwizacją.
Małe firmy – zwłaszcza produkcyjno-usługowe – mają to do siebie, że potrafią „lecieć na oparach” przez długie miesiące, a nawet lata.
Dopóki właściciel jest w centrum, wszystko działa.
Dopóki podejmuje dziesiątki mikrodecyzji dziennie, dopóty zespół funkcjonuje.
Dopóki panuje nad zleceniami, dokumentami, ludźmi i klientami – wszystko „jakoś się spina”.
Ale pytanie brzmi: czy naprawdę chcesz, żeby cały biznes wisiał na Twojej gotowości i obecności 24/7?
Wielu właścicieli boi się słowa „strategia”.
Myślą: to dla korporacji, to dla tych z działem marketingu, to dla tych, co mają tablicę wyników, dyrektorów i procesy.
„Ja mam firmę, nie startup.”
A przecież strategia to nie 100-stronicowy plik w PDF.
To nie tabelka w Excelu.
I na pewno nie prezentacja w PowerPoincie z logo w stopce.
Strategia to zestaw decyzji, które pozwalają działać z sensem, a nie z przyzwyczajenia.
To odpowiedź na pytania:
co robimy dalej?
czego przestajemy robić?
jak chcemy działać – i z kim?
co chcemy osiągnąć – i co poświęcimy, żeby tam dojść?
To plan, który pasuje do Twojej firmy.
Nie idealny. Nie uniwersalny. Tylko Twój.
Tak, działa.
Ale zobacz, jak:
Co się dzieje, gdy zachorujesz albo wyjedziesz?
Czy ludzie wiedzą, co mają robić, czy czekają, aż dasz sygnał?
Czy czujesz, że się rozwijasz, czy tylko reagujesz?
Czy wiesz, dokąd zmierzasz – czy po prostu odpowiadasz na to, co wpada z zewnątrz?
Firma bez strategii przypomina trochę statek bez steru – może i płynie, ale pytanie brzmi: dokąd i po jakiej cenie?
Mała firma bez strategii to często firma zmęczona.
Z zewnątrz niby wszystko gra, ale właściciel czuje ciężar, którego nie potrafi zrzucić.
I właśnie tutaj strategia robi różnicę.
Nie chodzi o wielką zmianę.
Chodzi o to, żebyś mógł powiedzieć:
– Wiem, co jest dla mnie ważne.
– Wiem, do czego dążę.
– Wiem, co dziś odpuszczam, a co wzmacniam.
To przynosi ulgę.
To buduje spokój.
To daje ramy, dzięki którym możesz robić mniej – a mieć z tego więcej.
Najlepszy.
Bo skoro czytasz ten tekst, to znaczy, że coś Cię już uwiera.
Że pytanie „po co mi strategia?” nie pojawiło się bez powodu.
I że być może jesteś gotów, by nie tylko robić, ale działać bardziej świadomie.